eventsTeacher Development

Problemy z dyscypliną na zajęciach online

W zdalnym trybie edukacji pracujemy już niemal dwa miesiące. Jakkolwiek na początku mogliśmy czuć się nieswojo, stopniowo przyzwyczajać się do nowej formy pracy, tak teraz, wszystko wydaje się normować. Z normowaniem sytuacji przychodzą problemy pracy w nowej przestrzeni z grupą. Z grupą, z którą praca została przerwa w różnej fazie procesu grupowego (o procesie grupowym można przeczytać tutaj). Z grupą, w której występował problem wykluczenia lub odrzucenia niektórych uczestników, a który teraz jeszcze bardziej się pogłębia. Z grupą, która w przestrzeni online na nowo  potrzebuje „ułożyć” swoje funkcjonowanie, przy różnych, nowopowstałych ograniczeniach. W tym procesie bardzo potrzebna jest empatia nauczyciela i zrozumienie różnego tempa przechodzenia przez proces zmiany przez każdego człowieka. Co więcej, w sytuacji przymusowego ograniczenia aktywności związanej z funkcjonowaniem w społeczeństwie, wiele osób poprzez gorsze samopoczucie osiąga niższe rezultaty w podejmowanych działaniach, w tym także tych, które dotyczą edukacji, co z kolei wpływa na ich poczucie własnej wartości.  Problemy z dyscypliną, szczególnie u dzieci, mogą naturalnie wynikać chociażby z monotonii formy zajęć (nie chodzi tu o dobór zadań czy nieciekawy dla uczniów temat zajęć) – czyli długiego czasu spędzonego przed monitorem, która to jest niekorzystna dla utrzymania ich uwagi. Myślę jednak, że niemniej ważnym jest przyjrzenie się temu, w której fazie procesu grupowego jesteśmy z grupą w nowej rzeczywistości. Jeśli dzieją się problemy typu: ktoś kogoś wycisza, nie współpracuje, nie stosuje się do wcześniej ustalonych zasad itp., należy zatrzymać sytuację, nazwać konkretne zachowanie i o nim porozmawiać. Być może konieczne będzie ponowne, tak jak to miało miejsce na początku roku, ustalenie wspólnych zasad funkcjonowania, czyli ustalenie i spisanie kontraktu z grupą. Będzie to zaspokojenie potrzeby porządku uczestników grupy. Pomocny przy rozmawianiu o konfliktowej sytuacji może okazać się model czterech kroków do efektywnej komunikacji w duchu Porozumienia bez Przemocy (NVC), którego twórcą był Marshall Rosenberg. Oto one:

1. Obserwacja – czyli oddzielenie faktów od interpretacji. Obserwacja danej sytuacji powinna być jak najbardziej obiektywna, bez osądzania i krytyki, bez obwiniania drugiej osoby i stawiania siebie w pozycji nadrzędnej. Chodzi tu o rzeczowe stwierdzenie faktu: co dana osoba robi czy zrobiła, bez względu na to, jakie mamy na ten temat zdanie. Wyłączenie osobistych dygresji, a nazwanie konkretnie czyjegoś zachowania jest kluczowe – ogranicza bowiem przestrzeń na domysły i interpretacje, które mogą być źródłem konfliktów.

2. Uczucia – ich określenie, wypowiedzenie, precyzyjne nazwanie nie są łatwą, ale jednak nieodzowną częścią właściwego komunikatu. Rosenberg podkreśla, by zwrócić uwagę na formę i stosować tzw. komunikat „JA” – np. „czuję się… (zmartwiony/zaniepokojony/radosny itp.)” ze szczególną świadomością, że jesteśmy odpowiedzialni tylko za swoje uczucia i to na nich powinniśmy się skupiać. Unikajmy zatem komunikatów typu „TY” pod pozorną przykrywką komunikatu „JA”, np. „czuję się…. kiedy ty…”. Taki komunikat ma niewiele wspólnego z komunikatem bez przemocy. Jest bowiem ocenny i dąży do przeniesienia ciężaru naszego uczucia na odbiorcę.

3. Potrzeby – są nierozerwalnie związane z uczuciami. Kiedy nasze potrzeby są zaspokojone, czujemy się dobrze, kiedy nie są – odczuwamy dyskomfort. Dlatego tak ważne jest, by w pierwszej kolejności uświadomić sobie swoje własne potrzeby, w dalszej zaś, by nauczyć się także precyzyjnie je wyrażać. Rosenberg zwraca również uwagę, by unikać słów „zawsze” i „nigdy”. Słowa te, użyte np. w komunikatach typu: „ty mnie nigdy nie słuchasz” lub „zawsze mi przerywasz”, zamiast dotykać sedna problemu, w sposób zawoalowany wskazują na niezaspokojoną potrzebę wysłuchania i zrozumienia, która jakkolwiek jest zrozumiała, tak w tej sytuacji nie prowadzi do rozwiązania problemu.

4. Prośba – to ostatni krok w modelu porozumienia bez przemocy. Prośba rodzi się naturalnie – po uświadomieniu sobie swojej potrzeby, wiemy już, jaki jest cel naszej wypowiedzi. Nie może to być aluzja, podtekst, ani komunikat niebezpośredni typu „trzeba…”. Prośba nie powinna także wyrażać tego, czego sobie nie życzymy. Ma być wyraźną komunikacją tego, czego chcemy.

Przykładowa sytuacja: Alicja podczas zajęć wyłącza mikrofon i pisze prywatne wiadomości na chacie do koleżanki Ani (które nie są związane z tematem zajęć).

Przykładowy komunikat NVC: (w skrócie: czuję się…(jak?) wobec FAKTÓW)

„Alicjo, czuję się zaniepokojona, kiedy widzę, że wyciszasz mikrofon i wiem, że piszesz wiadomości do Ani, które nie są związane z tematem zajęć. To przeszkadza mnie i innym uczestnikom lekcji. Chciałabym, byśmy wszyscy mogli pracować w skupieniu, dlatego proszę, byś więcej tego nie robiła”.

Jeśli sytuacja się powtórzy, możemy tutaj również powiedzieć, jaki mamy plan na dalsze działania.

Magdalena Kaźmierkiewicz

Leave a Reply